poniedziałek, 23 marca 2020

(333) znalezisko

Dziś robiłam porządki w piwnicy, dalszy ciąg porządków, których końca nie widać, i znalazłam taki oto rysunek.
Zastanawiałam się która z córek, Starsza, czy Młodsza, która to namalowała? 
A po chwili zdałam sobie sprawę, że leżał wśród rzeczy należących do mojej Babci i to jest mój rysunek. Była tam jeszcze laurka dla Babci. I inne rysunki.
Z tego co widzę talent pozostał ciągle ten sam, na tym samym wyrafinowanym poziomie.
Ponieważ dzieło ma grubo ponad pół wieku wybieram się do Muzeum Narodowego, może wykupią ode mnie?


sobota, 21 marca 2020

(332) odkażanie psychiki

Wczoraj szukałam humoru gdzie tylko się da, dziś odreagowuję cały tydzień.
PanMąż pracuje w szpitalu. Nie, nie zakaźnym ale wozi chorych i materiał genetyczny wozi do badania, na COVID-19, też.
Bezpośredniego zagrożenia nie ma, ale zagrożenie jest jakby trochę większe. Stosujemy środki ostrożności, ale PanMąż popada w lekką paranoję. Starsza, siedząca z bliźniaczkami drugi tydzień w domu z lekka histeryzuje. Młodsza izoluje się tak bardzo jak to możliwe, jest w ciąży więc to niedziwne. Dobrze, że jest internet i kamerki.
Ja pracuję i muszę zorganizować pracę podległych pracowników. Praca zdalna, skrócony czas pracy, zastanawiam się, w którym momencie naruszam dyscyplinę budżetową, kiedy prawa pracownicze. Nie ma mądrego, bo taki stan jak obecnie mamy pierwszy raz, a spec ustawa jest bardzo ogólna. Moje decyzje, moja odpowiedzialność. Mam też dwie mocno histeryzujące panie, które nakręcają innych. Nie zawsze mogę je wyrzucić na pracę w domu, niestety. I chociaż sama wcale nie jestem taka spokojna, muszę robić dobrą minę do złej gry i muszę wykorzystać wszystkie moje zdolności by opanować ich destrukcyjną obecność.
Cały tydzień na wysokich obrotach, za to dziś totalna zapadnia. Trochę strachu, trochę chęci przyłożenia komuś mocno i boleśnie. Rodzina uprzedzona, mordu żadnego nie będzie, rozwodu też nie będzie.
Wprowadziłam na dziś moją własną kwarantannę, nie ma mnie dla nikogo, robię tylko to na co mam ochotę i odkażam psychikę
Nie słucham żadnych wiadomości, oglądam serial "Most nad Soundem". Dobry, mroczny, szwedzko-duński. I nie ma tam żadnego wirusa, żadnego polskiego polityka. Tylko raz pojawia się w 30 sekundowym epizodzie Polak, Marek, kierowca tira i nie jest złodziejem ani bandytą.
Wracam do oglądania.
Może później będzie krótka, subiektywna recenzja.

piątek, 20 marca 2020

(331) tylko śmiech może nas uratować

Żeby odreagować wszystkie fatalne informacje osaczjące mnie z każdej strony, staram się szukać w tym wszystkim lapsusów i humoru, raczej nie czarnego.
Dziś cytat dnia: zgon tej osoby nie był przyczyną śmierci z powodu koronawirusa.