jutro, 15 lat temu, założę mojego pierwszego bloga.
Później go
 zatopię, podobnie jak kolejny. Na ostatniej wyspie dotrwałam do czasu 
aż ktoś inny zdecydował za mnie, że pora coś zakończyć. W pierwszej 
chwili miałam już zamiar zakończyć moją zabawę w pisanie. Ale 
uzależniłam się. I muszę. Inaczej się uduszę :-)
Piętnaście lat temu, moje pierwsze kroki wyglądały tak ( to fragment mojego pierwszego wpisu, długi był):
9 maja 2004r.
Wyspa szczęśliwa - Spełnione marzenie
Od
 dawna myślałam o tym, żeby założyć bolga i  pisać, a teraz kiedy jest to
 realne zastanawiam się niby po co mam to robić. Czy zależy mi żeby ktoś
 to czytał i komentował, czy chcę to robić wyłącznie dla siebie? Kogo 
mogą interesować moje myśli nie przemyślane, moje słowa niepoukładane, 
moje uczucia, odczucia, impresje? Co będę czuła gdy nikt tego nie 
skomentuje, czy potrzebne są mi nowe rozczarowania? Jeżeli chcę pisać 
wyłącznie dla siebie to czy akurat tu?
"Grafoman to ktoś, kto nie ma nic do powiedzenia i stara się to dokładnie opisać".
 Dokładnie tak poczułam się w tej chwili i nie mam pewności czy jeszcze 
tu wrócę kiedykolwiek. Najpierw muszę odpowiedzieć sobie na wszystkie 
postawione wyżej pytania.  
Jedną z pierwszych osób, które zawitały na wyspę szczęśliwą był fg2002. I to On przywitał mnie i zachęcił mnie do zostania na bloxie i do pisania. 
Dzięki Zbit! Dziękuję, że do dziś mnie odwiedzasz, że dajesz radę czytać moje myśli nieprzemyślane.
Dziękuję wszystkim, którzy do mnie zaglądają. To już 15 lat. A tamtego dnia nawet przez myśl mi nie przeszło, że to będzie taki długi dystans!